Legendarne przyśpiewki cz. II – Tottenham.
- Michał Zieliński
- Sep 24, 2014
- 5 min read
Jeszcze nie przestały dudnić w naszych uszach rytmiczne śpiewy Arsenalu, a już raczymy was kolejną porcją przyśpiewek, dobrych na każdą okazję. Jako, że jesteśmy zwolennikami równowagi we Wszechświecie, dziś poznamy radosną twórczość kibiców Tottenhamu, czyli dobrych znajomych Arsenalu z Północnego Londynu.
Na początek „wizytówka” kibiców z White Hart Lane, tak by przeciwnicy nie mieli wątpliwości, kogo będą za chwilę bluzgać:
We are Tottenham,
We are Tottenham,
Super Tottenham,
From the Lane,
A skoro jesteśmy już przy bluzgach: Tottenham to jeden z niewielu klubów, który zaadaptował obraźliwe określenia kierowane pod jego adresem do swoich własnych przyśpiewek i uczynił z nich jeden z motywów przewodnich. Tak stało się z „Yids”, czy też „Yiddos”, pierwotnie będącymi obelgami w stronę kibiców z White Hart Lane. Historia „Yids” sięga przełomu XIX i XX wieku, gdy Tottenham był ulubionym klubem żydowskiej mniejszości, dość licznie zamieszkującej Wschodni i Północny Londyn. Właśnie dlatego w latach 70-tych i 80-tych XX wieku, gdy przemoc na brytyjskich stadionach stała się problemem ogólnonarodowym, rywale Spurs zaczęli określać ich mianem „Yids”, które uznawane jest za obraźliwe określenie na Żyda, w przeciwieństwie do jego synonimu „Jew”. Kibice Tottenhamu uznali obelge za komplement i postanowili nie kryć się z etnicznym pochodzeniem części fanów, samemu określając się mianem „Yid Army”
Yid army,
Yid army,
Yid army...
Na White Hart Lane można także dostrzec wiele transparentów, również z symbolami semickimi:

Angielscy językoznawcy nie mają wątpliwości co do niestosowności określenia „Yid”. Jest ono powszechnie uznawane za antysemickie, a jak wiadomo Wielka Brytania pilnuje poprawności politycznej niczym swego czasu Brooke Shields swojego dziewictwa, dlatego w 2013 FA oficjalnie zakazała intonowania tego typu przyśpiewek przez kibiców jakiegokolwiek klubu, włączając w to Tottenham. Federacja zagroziła, że będzie karała wszelkich prowodyrów tego typu pieśni. Kibice odpowiedzieli FA… a jakżeby inaczej – przyśpiewką:
We’ll sing what we want,
We’ll sing what we want,
Tottenham Hotspur,
We’ll sing what we want
Jednak najbardziej znaną pieśnią kibiców Tottenhamu jest „ When The Spurs Go Marching In”, śpiewana zarówno na White Hart Lane, jak i na meczach wyjazdowych. To jedna z najdonośniejszych przyśpiewek w całej Premier League, wymagająca niemałego wyczucia rytmu. Drodzy polscy kibice – przed wami dowód, że śpiewać nie zawsze trzeba „na wyścigi”:
Oh when the Spurs,
Go marching in,
Oh when the Spurs go marching in,
I wanna be in that number,
When the Spurs go marching in...
Teraz informacja dla wszystkich, którzy mają w planach odwiedzić White Hart Lane. Po pierwsze: bardzo wam zazdrościmy. Po drugie: gdybyście przypadkiem zgubili się na stadionie i nie wiedzieli, na której trybunie właśnie się znajdujecie, z pomocą mogą przyjść kibice Tottenhamu. Park Lane to trybuna południowa (South Stand), zaś Shelf Side to skrawek trybuny wschodniej (East Stand), przylegający bezpośrednio do Park Lane:
We're the Park Lane,
We're the Park Lane,
We're the Park Lane Tottenham,
We're the Shelf Side,
We're the Shelf Side,
We're the Shelf Side Tottenham...
Tottenham w ostatnich latach nie może poszczycić się sukcesami w angielskich rozgrywkach piłkarskich. Mimo to klub od kilku sezonów regularnie walczy o miejsce gwarantujące start w Champions League, a przy White Hart Lane możemy oglądać swiatowej sławy piłkarzy. Niektórzy z nich stali się ulubieńcami trybun. Ostatnie lata to czas uwielbienia dla Garetha Bale’a, który występował w Tottenhamie od 2007 roku, by rok temu odejść do Realu Madryt:
Gareth Bale,
Gareth Bale,
He was born to play for Spurs!
He was born to play for Spurs…
Bale był jednym z najlepszych piłkarzy ostatnich lat w Tottenhamie, jednak największą legendą ostatnich lat na White Hart Lane stał się Ledley King. Wychowanek Spurs, całą swoją karierę spędził w Tottenhamie i uznawany był za jednego z najlepszych środkowych obrońców w Premier League. Przez ostatnie lata swojej kariery zmagał się z kontuzjami. Szczególnie dokuczał mu uraz kolana, przez który zmuszony był w 2012 roku zakończyć karierę. Tak White Hart Lane żegnało swojego kapitana:
Ooh Ledley Ledley
he's Only got one knee
he's better than John Terry
oooh Ledley Ledley.
Podobnym statusem co King cieszył się kiedyś inny wychowanek Tottenhamu i jego późniejszy kapitan – Sol Campbell. Cieszył się … aż do 2001 roku, gdy skończył mu się kontrakt w klubie i przeszedł z wolnego transferu do drużyny największych rywali Spurs – Arsenalu.
Od tego czasu jest najbardziej znienawidzoną osobą na White Hart Lane i symbolem trwającej już ponad 100 lat wrogości między kibicami obu klubów. Fani Tottenhamu poczuli się oszukani przez Campbella. Przez wiele lat mógł on liczyć na ich uwielbienie. Dlatego gdy w 2001 roku kończył mu się kontrakt, kibice liczyli, że przedłuży go ze Spurs, tym bardziej, że wcześniej zapewniał o swojej miłości i przywiązaniu do klubu. Później zaczął lawirować i tłumaczyć, że być może jednak zmieni barwy klubowe, ale na pewno przejdzie do jakiejś zagranicznej drużyny. Mówiło się o Barcelonie. Dlatego szokiem dla kibiców Tottenhamu była konferencja prasowa, na której Arsene Wenger, trener Arsenalu przedstawił nowego obrońcę Kanonierów. Od tego czasu Sol Campbell, pomimo że skończył już karierę piłkarską, jest bohaterem piosenek, jak łatwo się domyślić, mało dla niego przyjemnych:
Heeeyyyy'
Sol Campbell, Judas
I wanna know' ooo why you're such a cunt.
Niekiedy „pozdrowienia” dla Sola Campbella przybierają bardziej „osobisty” charakter:
Sol, Sol, wherever you may be
you're on the verge of lunacy
and we don't give a fuck if you're hanging from a tree
you're a Judas cunt with Hiv
Pora zatem na przedstawienie uroczych piosenek adresowanych do największych rywali Tottenhamu – Kanonierów:
Hello, Hello we are the Tottenham boys,
Hello, Hello we are the Tottenham boys,
And if you are a Arsenal fan, Surrender or you'll die
Cos we all follow the Tottenham...
Fani Spurs uznają swój klub za jedynego reprezentanta Północnego Londynu. Jest w tym sporo prawdy. Kanonierzy w pierwszych latach swojego istnienia grali na stadionie znajdującym się w… Południowym Londynie, a konkretnie w dzielnicy Woolwich, nazywając się wtedy Woolwich Arsenal. Dopiero w 1913 roku Arsenal przeniósł się do Północnego Londynu, na stadion Highbury, będący w niedalekim sąsiedztwie White Hart Lane. To naturalnie nie mogło przypaść kibicom Tottenhamu do gustu. Niekiedy nazywają oni fanów Arsenalu „uchodźcami”, czy nawet „cyganami”, jako że od czasu swojego powstania już dwukrotnie zmieniali siedzibę, więc prowadzą niejako koczowniczy tryb życia. Podczas Derbów Północnego Londynu fani Spurs lubią przypominać swoim niechcianym sąsiadom, gdzie jest ich miejsce:
North London is ours,
North London is ours,
Fuck off back to Woolwich,
North London is ours...
Bardzo popularna jest również przyśpiewka „Stand up if you hate Arsenal”, w trakcie której możemy ujrzeć rzadki już widok na angielskich stadionach: wszyscy kibice dopingują na stojąco:
Nowy stadion Arsenalu, Emirates, to nowoczesny, pojemny obiekt sportowy z wszelkimi udogodnieniami, jednak wielu znawców Premier League uważa, że brakuje mu wciąż „magii”, jaką posiadał Highbury. Zauważają to również kibice Tottenhamu, którzy co roku „odwiedzają” swoich starych znajomych podczas meczów derbowych, czując się, jakby byli w miejskiej bibliotece:
Just like the library,
Just like the library,
Just like the library,
Just like the library,
Inny rywal Spurs z niedaleka to West Ham United. Zarówno podczas wizyt we Wschodnim Londynie, jak i na White Hart Lane, kibice Tottenhamu lubią delektować się ciszą w sektorze rywali. „Pikey” to slangowe, negatywne określenie osoby prowadzącej koczowniczy tryb życia, przybysza z zewnątrz:
No noise from the Pikey Boys,
No noise from the Pikey Boys,
No noise from the Pikey Boys,
No noise from the Pikey Boys,
Niekiedy przyśpiewki Tottenhamu koncentrują się na piłkarzach rywali. W tym przypadku na Franku Lampardzie, legendzie Chelsea, któremu zarzuca się niesportowy tryb życia i lekką nadwagę:
He eats what He wants,
He eats what He wants,
Frank Lampard,
He eats what He wants…
Wyżywanie się na piłkarzach to świetna okazja, by powrzucać na zawodników znienawidzonych rywali. Szczególnie jeśli wygląda się jak Mesut Oezil (Arsenal):

He’s eyes are offside,
Mesut Oezil,
He’s eyes are offside.
Kończąc prezentację przyśpiewek kibiców Tottenhamu, chcemy wam pokazać, że nie są oni tacy straszni, jak się ich maluje. Tak naprawdę to urodzeni romantycy, wrażliwi faceci, którzy nie wstydzą się płakać na filmach z Sally Fields z cyklu „Okruchy Życia”. Ostatni klip to już nie śpiewy stadionowe, a komercyjna akcja, ale naszym zdaniem bardzo udana. W roli głównej, rzecz jasna, kibice Spurs:
Czubi
sport, piłka nożna,
Recent Posts
See AllNajlepsza na świecie, czy może nie najlepsza, nie będziemy nad tym dywagować. Tak, czy inaczej każdego weekendu Premier League przyciąga...