Mecz Polska – Gruzja: Co wiemy o gruzińskiej piłce
- Michał Zieliński
- Nov 13, 2014
- 3 min read

Czwarty szczebel na długiej drabinie do Euro 2016 to Gruzja. Rywal niby trochę znany, ale jednak nieco egzotyczny, dlatego warto zastanowić się, co o nim wiemy.
Legendy piłki
iGruzja własną reprezentację ma dopiero od 1990 roku, a do FIFA i UEFA należy od 1992. Nie znaczy to jednak, że do tego czasu na Kaukazie nie rodzili się futbolowi wymiatacze. Na początek warto wymienić Borisa Paiczadze, który w latach 1936—1951 zagrał dla Dinama Tbilisi 185 meczów i strzelił 107 goli. Stadion, na którym Polska zagra z Gruzją nosi jego imię.
Następnie była spora grupa Gruzinów mających pewne miejsce w składzie silnego piłkarsko ZSRR – choćby Murtaz Churcilawa, Rewaz Dzodzuaszwili, Anzor Kawazaszwili, Slawa Metreweli czy Tengiz Sulakwelidze. W Związku Sowieckim mieszkało grubo ponad 200 mln osób, więc konkurencję mieli sporą.
Wreszcie niepodległą już Gruzję reprezentowali tak renomowani gracze jak supersnajper Ajaksu Szota Arweładze, wieloletnia podpora Milanu Kaka Kaładze, znany między innymi z Newcastle Temur Kecbaia albo występujący przez 11 lat w Bundneslidze Lewan Kobiaszwili. Na nasze szczęście wszyscy odwiesili już korki na kołkach i Gruzji w zwycięstwie pomóc mogą najwyżej wysyłając dobre fluidy.
Trzeba uważać
W obecnej reprezentacji Gruzji nie ma już czołowych graczy Ajaksu, Milanu, Newcastle United czy nawet Schalke. Jest za to gwiazda Jagiellonii Białystok. W dodatku Polska jest na 44. miejscu w rankingu FIFA, a nasi rywale na 117. Na papierze jesteśmy więc o trzy długości, dwie szerokości i kilka hektopaskali lepsi. Tyle, że podobnie myśleli Francuzi i Hiszpanie w eliminacjach do mundialu w Brazylii. Pierwsi w Tbilisi ledwie zremisowali 0:0, a drudzy uniknęli tego losu strzelając jedyną bramkę na 4 minuty przed końcem meczu.
Gruzja boli
To będzie czwarty mecz Polska – Gruzja. Dotychczas u siebie zawsze byliśmy lepsi: w eliminacjach do mundialu we Francji wygraliśmy 4:1, a w 2011 roku wymęczyliśmy towarzyskie 1:0. Dla wielu kibiców właśnie z Gruzją wiąże się jeden z najczarniejszych dni naszej kadry. Polacy po wspomnianym zwycięstwie 4:1 na rewanż pojechali, jak po swoje, a w meczu rozegranym 11 października 1997 roku dostali gładkie 3:0. Katami naszej kadry byli Arczil Arweladze, Kachaber Cchadadze, Temur Kecbaia.
4 lata później 11 października ustanowiono Międzynarodowym Dniem Dziewczynek. Być może dla upamiętnienia dnia, kiedy nasi piłkarze dali się ograć jak dziewczynki.
Arweładze też boli
Bracia bliźniacy Arweladze byli dla Gruzji tym, czym niegdyś Brożkowie dla Wisły – facetami, którzy niemal tak samo wyglądają. W przeciwieństwie do Brożków potrafili też grać w piłkę. Obaj mają na koncie gole strzelone Polakom. Arczil trafił we wspomnianym feralnym meczu w Tbilisi, a Szota strzelił honorową bramkę we wcześniejszym meczu w Katowicach. Na szczęście nie mieli jeszcze w zapasie jakiegoś młodszego brata, który mógłby teraz nas postraszyć . Mieli za to starszego, ale mniej utalentowanego - Revaz Arveladze zagrał w gruzińskiej reprezentacji 11 razy i nie strzelił żadnej bramki.
Nie wolno się spinać
Wiemy już, że rywala nie wolno lekceważyć i nie chcemy powtórzyć błędu z 1997 roku, ale z drugiej strony nie można też spinać się jak student na promocję keczupu. Gospodarze na pewno postawią zasieki, ale dwa miesiące temu Irlandia pokazała, że można je przeciąć i wygrała w Tbilisi 1:2. A nie oszukujmy się, jeśli marzy nam się awans na Euro, to na każdym etapie eliminacji musimy być dużo lepsi niż Irlandia.
Śmieszne imiona
Na koniec nie sposób o gruzińskich piłkarzach powiedzieć tego o czym niby wszyscy wiedzą, ale jakoś nie wypada mówić głośno – Gruzini śmiesznie się nazywają. Oto moja ulubiona trójka:
1. Kacha Kaładze
2. Gocha Jamarauli
3. Dżaba Dwali
Dwaj pierwsi nazywają się jak dziewczyny, a trzeci mógłby być najlepszym przyjacielem Jar Jar Binksa.
Bazyl
sport, piłka nożna, euro 2016
Recent Posts
See AllNajlepsza na świecie, czy może nie najlepsza, nie będziemy nad tym dywagować. Tak, czy inaczej każdego weekendu Premier League przyciąga...
Comments