Eliminacje Euro 2016 – podsumowanie 4 kolejki: Lord Bendtner i outsiderzy

4 kolejka eliminacji do Euro 2016 dobiegła do końca, a Polska nadal nie zaznała smaku porażki, dzięki czemu już do końca 2014 roku możemy spoglądać z góry na naszych rywali grupowych. Ostatni raz liderem grupy na koniec roku byliśmy w kwalifikacjach do Mundialu w Niemczech w 2006 roku, więc należy przyznać, że są, choć umiarkowane, powody do mruczenia.

Oprócz meczu w Tbilisi na europejskich boiskach działo się dużo i działo się ciekawie, a momentami wręcz sensacyjnie. Zapraszamy na podsumowanie 4 kolejki kwalifikacji do Euro 2016.

1. Zwycięstwa outsiderów

„Nie ma już słabych drużyn, poziom się wyrównał”. Ta powtarzana jak mantra przez wszelkiej maści internetowych hejterów sentencja staje się powoli motywem przewodnim tych eliminacji. Jeśli tak dalej pójdzie hymn trolli powinien zostać zaadaptowany przez UEFA na jej nowe motto. Niespodzianki pojawiają się bowiem częściej, niż taniec brzucha w teledyskach Shakiry.

Rozpoczęły Wyspy Owcze od sensacyjnego, wyjazdowego zwycięstwa nad Grecją, pierwszego w rywalizacji o punkty od… 2001 roku. Zwycięski gol padł w 61 minucie, a jego autor to Joan Edmundsson, który na codzień cieszy swoją grą kibiców HB. HB to od dziś wcale nie współczynnik twardości ołówka, a najbardziej utytułowany farerski klub piłkarski, z siedzibą w stołecznym Tórshavn.

Po meczu piłkarze z Wysp Owczych zabrali się za celebrację. Przy okazji przypomnieli wszystkim, dlaczego futbol to najpiękniejsza gra na świecie:

Dzieło niszczenia faworyzowanych drużyn postanowili kontynuować dzień później piłkarze Liechtensteinu, którzy zwyciężyli na wyjeździe Mołdawię 1-0, odnosząc pierwszy triumf w meczu o punkty od 2006 roku, gdy pokonali 3-0 Luksemburg. Zwycięski gol padł w 74 minucie, a jego autorem był kapitan drużyny, Franz Burgmeier:

Liechtenstein po czterech meczach w grupie G ma zaledwie punkt straty do miejsca gwarantującego grę w barażach. Euro 2016 z Liechtensteinem? Jedno zwycięstwo turnieju nie czyni, ale ta grupa to doskonały dowód, że Anita Lipnicka miała rację śpiewając, iż „wszystko się może zdarzyć”.

2. Remis San Marino

Zwycięstwa Wysp Owczych i Liechtensteinu przerwały ich długie serie bez zwycięstwa, ale nijak mają się one do wyczynu San Marino. Ci w końcu nie trafili w eliminacjach na Polskę w grupie i rozhulali się na dobre. Remisem 0-0 na własnym boisku z Estonią przerwali passę 61 meczów bez zdobyczy punktowej. Zazwyczaj bezbramkowy remis nie uznaje się za wielki sukces, ale jeśli przyjrzymy się, co robią na codzień piłkarze tego małego państewka, wynik ten można uznać za co najmniej niespodziankę:

Zestawienie profesji piłkarzy San Marino skłoniło Anglików do analizy, czym tak naprawdę zajmują się gracze ich własnej reprezentacji:

3. Danny Wellbeck i jego forma strzelecka

A skoro jesteśmy już przy Anglikach, to ci póki co nie mają prawa narzekać. Komplet zwycięstw w 4 rozegranych meczach w grupie E sprawia, że w swoim wyścigu do turnieju we Francji są już gdzieś w tunelu pod Kanałem La Manche.

Na szczególną uwagę zasługuje forma Danny’ego Wellbecka. Napastnik Manchesteru United zdobył w sobotę 2 gole w wygranym (3-1) meczu ze Słowenią. W sumie w eliminacjach ma ich już 5 i wraz z Izraelczykiem, Omerem Damarim jest liderem klasyfikacji strzelców. Sądząc po nazwisku, byłby z niego doskonały materiał na obrońcę, ale póki strzela gola za golem, zmiana pozycji na boisku mu nie grozi.

W Anglii Wellbeck przyćmił dotychczasowego lidera Trzech Lwów, Wayne’a Rooneya. Polacy mieli swoją Małyszomanię, na Wyspach powoli rozkręca się Wellbeckomania:

Narodziny nowego lidera angielskiej reprezentacji potwierdza również ich selekcjoner, Roy Hodgson:

4. Hat-tricki

Te w 4 kolejce eliminacyjnej padły dwa. Autorem pierwszego z nich jest Cypryjczyk, Georgios Efrem, który trzy razy wpisał się na listę strzelców w meczu Cypr – Andora, wygranym przez gospodarzy 5-0. To zarazem pierwszy hat-trick w historii reprezentacji Cypru.

Drugim szczęśliwcem okazał się być Andriy Yarmolenko, który zapewnił Ukrainie trzybramkowe zwycięstwo na kartoflisku w Luksemburgu:

5. Cristiano Ronaldo

To nic, że w Realu Madryt gole zdobywa na zawołanie. To nic, że strzelając gola w meczu z Armenią, wygranym skromnie przez Portugalię 1-0, stał się najlepszym strzelcem w historii rozgrywek o Mistrzostwo Europy (licząc zarówno eliminacje, jak i turnieje finałowe). Najważniejsze jest to, że Cristiano Ronaldo wyrósł na prawdziwego przywódcę reprezentacji i, jako jej kapitan, pociągnął drużynę pogrążoną w kryzysie do niezbędnego zwycięstwa w meczu eliminacyjnym:

6. Lord Bendtner strzelił dwa gole

Jeśli ktoś jeszcze nie słyszał o tym nadczłowieku, to znaczy, że nie interesuje się piłką nożną. W zasadzie to pilka nożna została wymyślona właśnie po to by pojawił się On. Nicklas Bendtner, cudowne dziecko duńskiego futbolu, który wychodzi cało z wypadków samochodowych, umawia się z członkinią duńskiej rodziny królewskiej, ma brata z czarnym pasem karate i ego wielkości Pangei.

Bendtner zasłynął stwierdzeniem, że jest piłkarzem lepszym, niż Messi, czy Ronaldo i wkrótce to udowodni. Czy udowodnił? Nie twierdzimy, że nie, ale musiało to dziać się w jakimś równoległym wszechświecie:

Od słynnej deklaracji Duńczyka minęło kilka lat. W tym czasie zdążył opuścić Arsenal, który nie poznał się na jego geniuszu. Obecnie pracuję na swoją legendę w Wolfsburgu. Pracuje, i to jak:

Zresztą status piłkarskiego Chucka Norrisa ma już zapewniony:

Dlaczego o nim piszemy? Dlatego, że właśnie zaszczycił świat swoimi dwoma golami w meczu grupy I, w którym Dania pokonała na wyjeździe Serbię 3-1. Wciąż nie wiemy, czy Duński Dynamit awansuje na Mistrzostwa Europy. Wiemy natomiast, że bez względu na to, Bendtner powinien mieć możliwość występu. Choćby jako osobna drużyna.

7. Neuer robiący „Neuera”

Czy to mecz z Brazylią na Mundialu, czy z Manchesterem City w Lidze Mistrzów, czy też eliminacje Euro z Gibraltarem, dla Neuera nie ma to żadnego znaczenia. Ten zawsze stara się wcielić w życie nową pozycję na boisku – wysuniętego bramkarza: