Kadra Nawałki najlepsza w XXI wieku?

Jeszcze niecały miesiąc temu wszyscy wieszali na kadrze Adama „Hudefak” Nawałki tyle psów, że ich szczekanie słychać było nawet z kosmosu. Psy jednak szczekają, karawana jedzie dalej i nagle, po atomowym starcie w eliminacjach Euro 2016, Adam N. uzyskał status niemal pół-boga, od Szczecina aż do Przemyśla. I my też przyznajemy: tylu emocji nie polska repra nie dostarczyła nam od przedwojnia.

Po latach 90., które pod kątem sukcesów reprezentacyjnych były równie ubogie co menele z Dworca Centralnego, XXI wiek jawił się jak impreza urodzinowa u Kanye Westa. Bogactwo, bogactwo i jeszcze raz bogactwo: po dwa występy mundialowe i na Mistrzostwach Europy. Oba wprawdzie rozegrane zgodnie z tym samym żenującym scenariuszem, w którym balon oczekiwań rósł szybciej niż brzuszek Kręciny, by potem eksplodować z hukiem, ale zawsze. Przynajmniej piłkarski świat przypomniał sobie, że w ogóle istniejemy.

Co jednak z tą kadrą Nawałki? Czy, nie awansowawszy jeszcze nigdzie poza rankingami FIFA, ma prawo zwać się najlepszą polską reprą XXI wieku?

Odpowiedź na takie pytanie może być tylko jedna: spier... to znaczy TAK!

Adam Nawałka zgodnie z patriotycznym duchem udaje oscypka

Dlaczego?

Bo ma takich szpilerów, chopie, o jakich polskim kibicom od lat się nie śniło. Tak, tak, możecie narzekać, że „jezusmaria” Wawrzyniak, że tyłki ratować im musi dziadzio Mila z workiem bramek i Werthers Original i że w ogóle fe, a Cristiano Ronaldo i tak lepszy. Ale spójrzmy prawdzie w oczy. Nawet gdy epicko wygrywaliśmy z Portugalią, w biało-czerwonych rajtkach, po boisku pomykały takie wynalazki jak Golański, Radomski, Bronowicki (ok, mecz życia), Mariusz Lewandowski (dopiero wprawialiśmy się wtedy w produkcji Lewandowskich), Sobolewski, Rasiak czy „Medżik” Żurawski. Kadra z epickich niby eliminacji MŚ 2002 lepsza? Owszem, kilku europejskich średniaków (Wałdoch, J. Bąk, Koźmiński, Matysek, J. Dudek jeszcze przed swoim stambulskim bohaterstwem) oraz wielki heros na setnym levelu. Tak, Olisadebe, to o tobie. Wielkiej kariery, to ty potem nie zrobiłeś.

Tego, czego za to nie było, to typa, którego za jednego z najlepszych bocznych obrońców świata uznaje nie tylko Dariusz Szpakowski. Nie było również kapitana klubu z Serie A, ani gościa o którym kibice tegoż klubu wymyślają przyśpiewki. Nie było pierwszego bramkarza czołowej marki Premier League. Ok, był. Dudek właśnie. Nie było jednak napastnika nieźle radzącego sobie w takim klubie jak Ajax Amsterdam, w duecie z napadziorem wartym 50 milionów euro i sadzącym Realowi w Lidze Mistrzów bramki jakby to była brukiew.

Brukiew spod Madrytu

Mówią, że nazwiska nie grają i bez zgrania pozostają tylko śmieszną zbitką liter. Jasne, ale ci goście byliby naprawdę zgrają inwalidów wojennych, gdyby nie udało im się wreszcie wnieść na poziom nieco wyższy od poziomu błota. Co więcej, jako jedyni w historii...

WYGRALI Z NIEMCAMI, GODDAMN!

Tak, z Niemcami. Tymi samymi od „Ja, ja, das ist ein gutes Auto” oraz regularnego prania nam tyłków. Nie przekonuje Cię to? W takim razie powiedz to Lacie, Bońkowi, Gadosze i całej reszcie. Czego by o nich nie mówić, im to się jednak nigdy nie udało.

Po trzecie wreszcie, chłopaki Nawałki osiągnęły to w momencie wielkiego klasycznego doła. Zawalone Euro 2012, narodowa futbolowa depresja, katastrofalna pozycja w rankingu FIFA…

Adam Nawałka pokazuje, ile nam jeszcze brakuje do najlepszych

Z jednej strony gorzej już być nie mogło. Z drugiej – typowym dla naszych kopaczy byłoby raczej załamać się, pogrążyć w marazmie i zająć czymś innym niż gra w piłkę. Na przykład przeglądaniem internetowych galerii z kolesiami w mokrych kowbojskich strojach. Tymczasem, gdy już nikt nie spodziewał się po nich niczego sensownego…

TADAM!

Kto wie, może to jednak zbawienny wpływ Nawałki?

A Wy jak sądzicie? Magia trenera? Magia talentu tego pokolenia? Coś inngo?

I przede wszystkim: Nie mieliśmy w tym tysiącleciu lepszej reprezentacji?

Misza

#piłkanożna #reprezentacjapolski #adamnawałka