top of page
Search

Premier League – podsumowanie 20. kolejki: „Rock you like a Harry Kane”

  • Michał Zieliński
  • Jan 1, 2015
  • 3 min read

harry kane jesus christ

Każdy amator mocnych trunków na Sylwestra wie, że najlepszym lekarstwem na grzechy dnia poprzedniego jest Turniej Czterech Skoczni… wróć! Liga angielska i tradycyjna, noworoczna kolejka spotkań. Wie o tym Liga Legend, która wybrała się na wspólną terapię podczas meczu Tottenham – Chelsea. Terapia, jak cała seria spotkań przebiegła nader pomyślnie. 33 gole w 10 spotkaniach to noworoczny rekord, odkąd istnieje Premier League. Zapraszamy na podsumowanie 20. kolejki.


Tottenham – Chelsea 5-3


Noworoczny hit zakończył się strzelaniem, niczym z fajerwerk na Sylwestra. Tottenham już w poprzednim meczu z Manchesterem United (0-0) pokazał się z dobrej strony. Tym razem jednak wydawało się, że poprzeczka zawieszona jest jeszcze wyżej. Wszak do Północnego Londynu przyjeżdżał lider tabeli, prowadzony od zwycięstwa do zwycięstwa „autobus” Mourinho. W czwartkowy wieczór na White Hart Lane na próżno można było szukać autobusu:


mourinho bus

Tottenham pokonał Chelsea przekonywująco, będąc lepszą drużyną na boisku, choć, jak już zdążyli przyzwyczaić do tego swoich kibiców, bazującą na ofensywie i posiadaniu piłki, kosztem większego odsłonięcia się w defensywie. Okazałe zwycięstwo nad derbowym rywalem ma jeszcze jedną symbolikę. To drugi przypadek w historii, gdy drużynie prowadzonej przez Mourinho przeciwnik pakuje 5 goli w meczu. Pierwszy, pamiętny raz to Gran Derbi Barcelony z Realem. Wtedy Portugalczyk po meczu wyglądał tak:


mourinho guardiola

Tym razem zaprezentował nam bardzo głupią minę do bardzo złej gry:


mourinho tottenham

Podejrzewamy, że gdy zgasły już światła na stadionie, a piłkarze schowali się w szatni, Mourinho opuszczał White Hart Lane mniej więcej w ten sposób:


mourinho tottenham

Architektem triumfu Kogutów nad Chelsea był Harry Kane. Dwa gole i asysta mówią same za siebie. Jak już wspominaliśmy, tak się wspaniale złożyło, że trzy czwarte redakcji Ligi Legend obejrzało ten mecz wspólnie, w ramach terapeutycznego ulżenia po trudach dnia poprzedniego. Harry Kane zachwycił nas do tego stopnia, że przez cały mecz nuciliśmy, z niewielką przeróbką, to:



Znaczenie angielskiego napastnika dla ostatecznego triumfu Kogutów docenili również internauci w Anglii. Facebook zbombardował Harry Zbawiciel i SuperHarryMan, a Jutubem wstrząsnął Harry „Nokaut” Kane:


zdjęcie 5.jpg

harry kane superman


W Chelsea na wyróżnienie zasługuje wyłącznie John Terry. Zdobywając gola na White Hart Lane ma już 37 trafień w historii swoich występów w lidze angielskiej, co daje mu drugie miejsce wśród środkowych obrońców w klasyfikacji Premier League. Wyróżniamy go również za to, jak potrafi wystraszyć kibiców piłką. Futbolówka w rękach Johna Terry’ego jest niczym M16 w dłoniach amerykańskich Marines:



Manchester City – Sunderland 3-2


To trudne do zrozumienia, ale City drugi raz z rzędu prowadziło 2-0 z rywalem bijącym się o utrzymanie i drugi raz roztrwoniło tą przewagę. Gola dającego zwycięstwo The Citizens strzelił ten, który już nieraz w tym sezonie ratował drużynę Pellegriniego z opałów – Frank Lampard. Niejako przy okazji angielski pomocnik zdobył swoją 176. bramkę w Premier League, co pozwoliło mu wyprzedzić w klasyfikacji wszechczasów będącego do tej pory na 3. miejscu Thierry’ego Henry.

Były kapitan Chelsea niedawno przedłużył umowę wypożyczenia z City do końca tego sezonu, co sprawiło, że w Nowym Jorku, którego piłkarzem oficjalnie jest Lampard, zaczęto rozsyłać za Anglikiem rozpaczliwy list gończy:


missing frank lampard

Również w Londynie przedłużenie kontraktu Lamparda z City nie przeszło bez echa. Wszak jest to bardzo poważne wzmocnienie The Citizens na drugą część sezonu w sytuacji, gdy są oni póki co jedyną drużyną mogącą zagrozić hegemonii Chelsea w lidze. Wieloletni kapitan The Blues nadal cieszy się poważaniem wśród kibiców swojego byłego klubu, ale coraz częściej pojawiają się głosy sprzeciwu wobec jego decyzji o pozostaniu na Etihad Stadium:


lampard judas

Zwycięstwo Manchesteru City przy jednoczesnej porażce Chelsea stworzyło sytuację rzadko spotykaną, a w lidze angielskiej wręcz nieprawdopodobną. Po dwudziestu rozegranych kolejkach spotkań liderów mamy dwóch. W tabeli nie dzieli je zupełnie nic:


zdjęcie 9.PNG

Southampton – Arsenal 2-0


To, że Polacy potrafią hucznie świętować nadejście Nowego Roku wiemy nie od dziś. Nie możemy z całą pewnością potwierdzić, że podobnie postąpił Wojciech Szczęsny, ale to co wyczyniał w meczu z Southampton sprawiło, że jeśli nie miał kaca przed meczem, to na pewno miał go już po nim. Polski bramkarz Kanonierów ponosi winę przy obu golach zdobytych przez Świętych:


1.gif

2.gif

Trudno jednak zwalić wszystko na polskiego bramkarza. Cały Arsenal w konfrontacji ze Świętymi po raz kolejny zawiódł. Grono przeciwników Arsena Wengera zapewne znów urosło o kilka osób. Jeden z kibiców podczas meczu próbował nawet wyzwać Francuza na małą konfrontację, w Polsce znaną pod nazwą „solo po lejbach na górce”:



Hull City – Everton 2-0


Czarne chmury już od dłuższego wiszą nad Evertonem. Zespół Roberto Martineza przegrał czwarty z rzędu mecz w lidze i to z broniącym się przed spadkiem Hull. Jakby tego było mało, dowiedzieliśmy się również, że „zagorzałym” fanem The Toffies jest Justin Bieber. Choć równie dobrze mogło po prostu spodobać mu się fioletowe wdzianko Evertonu:


justin bieber everton

Dla każdego normalnego fana piłki nożnej zrozumiałym jest, że taki kibic nikomu chluby nie przynosi. Może za to przynieść pecha, bo sądząc po tym, kogo wspaniały Justin wspierał na Mundialu w Brazylii, Everton może w tym roku drżeć do samego końca o utrzymanie:


zdjęcie 11.jpg

Czubi

 
 
 

Recent Posts

See All

Comments


bottom of page