top of page
Search

Premier League: Dlaczego Steven Gerrard powinien opuścić Liverpool

  • Michał Zieliński
  • Jan 5, 2015
  • 2 min read

Steven Gerrard ogłosił, że po tym sezonie opuści Liverpool. Dla sporej rzeszy fanów futbolu to rewolucja porównywalna z wprowadzeniem kwadratowej piłki, ale jeśli się nad tym głębiej zastanowić, to decyzja ta ma sporo sensu. Gerrard to dla Liverpoolu ikona, żywa legenda, symbol i jeszcze kilka wyświechtanych określeń. Facet w pierwszej drużynie gra od 17 lat, a z klubem związany jest jeszcze dłużej – od 27 wiosen. Wyobraźcie sobie niemal 3 dekady pracy w jednym miejscu, na prawie tym samym stanowisku, rywalizując z tymi samymi firmami i bez żadnych widoków na awans. To ma prawo się znudzić.

Oczywiście klub piłkarski to nie zwykła firma, a przywiązanie do barw klubowych jest niezwykle cenne. Szczególnie w świecie, gdzie futbolem rządzi pieniądz. Tyle, że z tego, co mówił Gerrard, to nie przejdzie do Manchesteru United czy Chelsea, ale wyemigruje poza Premier League. W końcu piłkarski świat nie kończy się na Anglii. Trudno mieć więc do zawodnika pretensje, że chciałby zobaczyć czy w Hiszpanii murawa jest bardziej zielona, w Niemczech linie prostsze, w Chinach żyją smoki a w USA na football mówią soccer. Wybierając drużynę spoza Wysp ma sporą szansę, że nigdy nawet nie kopnie piłki przeciw The Reds, więc o zdradę kibice raczej posądzać go nie będą. Trudno też, aby 35-letni Gerrard wierzył, że da jeszcze dużo drużynie, w której spędził całe piłkarskie życie. Jeśli zależy mu na Liverpoolu to powinien pozwolić sprawdzać nowych graczy. Choćby tych, których ostatnio hurtowo sprowadzano po wielkiej wyprzedaży w Sunderlandzie. Lepiej odejść samemu niż z biegiem sezonów stać się wieszakiem na koszulkę z numerem 8, którego ze względu na zasługi i nazwisko nikt z drużyny nie wyrzuci, ale na klubowych wigiliach coraz częściej dostawałby sugestie w postaci ciepłych kapci, termoforów i zdjęć Antoniego Piechniczka sprzed jego kominka w Wiśle. A jeśli Gerrard chce trafić do liczącej się drużyny, dla której może zrobić coś więćej niż spodować wzrost sprzedaży koszulek, to to jest ostatni moment.


ZOBACZ TEŻ: Suchar Kolejki Wreszcie powiedzmy sobie szczerze – jeśli Steven Gerrard marzy o mistrzowie jakiegokolwiek kraju, to większe szanse niż Liverpoolu miałby nawet przenosząc się do Izolatora Boguchwała. Ostatni tytuł The Reds wywalczyli 25 lat temu. Dzieciaki, które wtedy się rodziły, skończyły już studia, Polska zdążyła obalić komunizm i przeprowadzić 87 reform służby zdrowia, a na Wyspach prócz gigantów królowały nawet Blackburn i Leeds. Liverpool miał parę razy tytuł na wyciągniecie ręki, ale zawsze wypuszczał go, powoli stając się pośmiewiskiem i ewenementem. W końcu w czasie owych 25 lat The Reds dwa razy grali w finale Ligi Mistrzów i raz nawet Dudek wytańczył im tryumf, ale na własnym podwórku nie potrafili zdobyć upragnionego tytułu. Futbolowi bogowie zapewne więc ich nie lubią i jeżeli Gerrard chce kiedyś zostać mistrzem, to musi zmienić klub. Bazyl

 
 
 

Recent Posts

See All

Comments


bottom of page